Zwiedzając Warszawę, warto odwiedzić Rezerwat im. króla Jana Sobieskiego.
Jest to duży teren obejmujący około 114 ha z wydzieloną częścią, dostępna dla turystów i spacerowiczów oraz wszystkich, którzy potrzebują chwili spokoju lub wprost przeciwnie chcą bardzo aktywnie spędzić czas np. biegając.
Dlaczego warto spędzić czas w Rezerwacie im. króla Jana III Sobieskiego?
W krajobrazie dominują drzewa takie jak: sosny, dęby, lipy, brzozy i graby. Świat flory dopełniają przepięknie pachnące wiosną konwalie, lilie oraz inne gatunki kwiatów. Do tego lasu możemy się też wybrać na grzyby lub zbieranie ziół: odnajdziemy tu m.in. naparstnicę. Występują tutaj również rozmaite gatunki zwierząt np. różnorodne ptaki, sarny, lisy, borsuki, łosie, dziki, a nawet kuny. Teren dopełniają wydmy, w okolicach których rosną przede wszystkim sosny i modrzewie.
Las ten stanowi doskonały filtr powietrzny i płuca miasta Warszawy. Jest to świetne miejsce nie tylko na spacer, ale i po prostu na chwilę relaksu oraz teren, w którym można pooddychać świeżym powietrzem i nasycić się przepięknymi zapachami oferowanymi przez przyrodę.
Oprócz zwyczajowych szlaków, jakie możemy zawsze spotkać na terenach zielonych, mamy tutaj również ścieżkę edukacyjną, ścieżkę zdrowia, oraz leśne place zabaw, przeznaczone dla dzieci. Oczywiście jest też ścieżka rowerowa.
W lesie napotkamy mnóstwo miejsc, w których możemy odpocząć podczas spaceru: ławki oraz altankę. Atrakcję stanowi również oczko wodne z pływającymi kaczkami. Całości dopełniają miejsca pamięci: cmentarz ofiar II wojny światowej i liczne pomniki.
O historii rezerwatu słów kilka
Rezerwat powstał w 1952 roku w celu ochrony starych dębów. Niektóre ze źródeł podają jako datę powstania 1934 rok, jednak tereny te były w tamtym czasie niszczone z powodu wojny i ludzi, którzy z lasu pozyskiwali drewno oraz wprowadzali na ten teren zwierzęta hodowlane.
W części Rezerwatu znajduje się teren o tajemniczej nazwie: Las Matki Mojej. Kiedyś znajdował się tam Ewangelicki Cmentarz, później fort. Niejasne jest pochodzenie nazwy, jaką objęto ten fragment lasu. Prawdopodobnie chodzi tutaj o matki ofiar wojennych lub o matkę przełożoną Zakonu Klarysek, która bardzo dbała o te tereny.